Już w piątek wraca PKO Ekstraklasa! (Zapowiedź i typy)

Blisko trzy miesiące musieli czekać piłkarscy kibice na powrót rozgrywek PKO Ekstraklasy 2020/21, które zostały zawieszone w pierwszej dekadzie marca z powodu wybuchu epidemii koronawirusa w Polsce. To już koniec umartwiania, bo w piątek 29 maja czeka nas wznowienie rywalizacji. Tego dnia rozegrane zostaną dwa pierwsze mecze 27. kolejki zmagań o piłkarskie mistrzostwo Polski.

Śląsk Wrocław vs Raków Częstochowa (18:00)

Jako pierwsze w trzeciej części sezonu 2019/2020 na murawie zameldują się zespołu Śląska Wrocław i Rakowa Częstochowa, które zainaugurują okres tzw. nowej normalności w PKO Bank Polski Ekstraklasie.

Powrót do gry po przerwie trwającej grubo ponad dwa miesiące i przy braku jakichkolwiek sparingów w bardzo krótkim okresie przygotowawczym sprawia, że tak naprawdę trudno przewidzieć w jakiej formie będą poszczególni piłkarzy czy nawet zespoły.

Ocena sytuacji musi polegać więc na analizie potencjału kadrowego i na dotychczasowych wynikach, ale tak naprawdę kluczowa będzie intuicja. W parze Śląsk – Raków wyżej notowany jest ten pierwszy zespół, który jest w gronie pięciu ekip, które biją się o udział w przyszłej edycji europejskich pucharów.

Raków Częstochowa, jak to beniaminek, myśli przede wszystkim o zapewnieniu sobie utrzymania, ale że przewaga nad trzema najgorszymi ekipami to aż dziesięć oczek, a strata do TOP 8 to tylko jedno, to nie ma co się oszukiwać. Podopieczni Marka Papszuna również chcą włączyć się do walki o puchary.

Naszym zdaniem mają na to realne szanse, a meczem ze Śląskiem mogą zrobić duży krok w tym kierunku. Zwłaszcza, że w szeregach rywali mamy mały szpital (Golla, Broź, Radecki, Pawelec, Łyszczarz). Do tego mecz bez publiki, więc z zasadzie znika atut własnego boiska.

Start rundy wiosennej w wykonaniu obu ekip identyczny, jeśli chodzi o bilans – po dwie wygrane, remisy i porażki. Ale lepsze wrażenie tuż przed przerwą sprawiali częstochowianie, więc w piątkowej potyczce wietrzymy niespodziankę w ich wykonaniu.

Do takiej doszło w pierwszym meczu, kiedy to wygrali 1:0. Na początku trzeciej części sezonu kluczowe mogą okazać się stałe fragmenty gry, a te Raków ma najlepsze w lidze.

Pogoń Szczecin vs KGHM Zagłębie Lubin (20:30)

Dwie i pół godziny później po wrocławianach i częstochowianach na boisko wybiegną piłkarze Pogoni Szczecin i KGHM Zagłębia Lubin. Sytuacja podobna do pierwszego meczu. Ekipa bijąca się o europejskie puchary podejmie zespół starający się awansować do tzw. grupy mistrzowskiej.

Tutaj również nie mamy przekonania, że górą będą faworyzowani gospodarze. Zwłaszcza, że „Portowcy” wiosną wygrali tylko jedno z sześciu spotkań, a w trakcie przerwy stracili Zvonimira Kożulja, z którym rozwiązano umowę. Do zdrowia wrócił co prawda Kamil Drygas, ale wątpliwe, że po tak długiej przerwie z marszu stanie się liderem zespołu.

„Miedziowi” na wiosnę również zawodzili i to nawet bardziej od Pogoni, bo wywalczyli nie 7 a 5 oczek, ale mimo wszystko bardziej przekonywali swoją grą, zwłaszcza w ofensywie, zdobywając w trzech ostatnich potyczkach aż 9 goli, przy zaledwie 4 szczecinian od początku 2020 roku.

Pierwsze spotkanie obu zespołów stało na niskim poziomie. Podopieczni Kosty Runjaicia wygrali je 1:0 po golu Adama Buksy, którego już w zespole nie ma. Nie zdziwi nas, jeśli w rewanżu o tę jedną bramkę lepsi będę przyjezdni, którzy na dziś mają bardziej kompletny zespół.

PKO Ekstraklasy: Typy na piątek 29 maja

Fortuna zezwolenie Ministerstwa Finansów SC/12/7251/10/WKC/11-12/5565. STS zezwolenie Ministerstwa Finansów SC/12/7251/11-6/KLE/2011/5540/12.