Bramki Roberta Lewandowskiego i Kamila Grosickiego oraz obroniony przez Bartłomieja Drągowskiego rzut karny to najmilsze akcenty polskiej soboty w ligach zagranicznych.
Lewandowski z golem przeciwko Schalke
Śmierć i podatki to dwie pewne rzeczy na świecie. Niemal tak samo pewne jest to, że w meczu Bayernu Monachium na listę strzelców wpisze się Robert Lewandowski, najskuteczniejszy strzelec na świecie w 2019 roku.
Tak też się stało w sobotnim hicie rozgrywek niemieckiej 1.Bundesligi, w którym „Bawarczycy” rozbili Schalke 04. Wynik spotkania już w szóstej minucie otworzył właśnie Lewandowski, który najlepiej odnalazł się w polu karnym rywali.
Dla kapitana piłkarskiej reprezentacji Polski i najlepszego strzelca w jej historii było to już 32 trafienie w bieżącym sezonie (ma też na koncie trzy asysty – przyp.) i 21 w samych rozgrywkach ligowych.
Imponująco wygląda też dorobek 31-letniego snajpera w konfrontacjach z Schalke 04 – 22 mecze, 19 goli i 3 asysty.
Koniec końców Bayern Monachium rozbił odwiecznego rywala na Allianz Arenie aż 5:0 i wskoczył na pozycję wicelidera tabeli, odrabiając za jednym zamachem 3 z 4 punktów straty do prowadzącego RB Lipsk.
Bramka Grosickiego w FA Cup
Polskim kibicom na niespełna pół roku przed turniejem finałowym UEFA EURO 2020 przypomniał się również inny z naszych reprezentantów, Kamil Grosicki, który od czterech meczów nie zaliczył żadnej bramki czy też asysty.
Skrzydłowy Hull City przełamał tę krótką serię w meczu Pucharu Anglii przeciwko Chelsea Londyn. Gol Polaka przeciwko The Blues okazał się być tylko honorowym, bo ostatecznie to londyńczycy wygrali 2:1 i awansowali do kolejnej rundy.
Drągowski obronił karnego w Serie A
Powody do zadowolenia ze swojego indywidualnego występu w sobotnim meczu włoskiej Serie A ma również bramkarz Fiorentiny, Kamil Drągowski, który także znajduje w kręgu zainteresowania selekcjonera Jerzego Brzęczka.
Popularny „Drążek” uratował swój zespół przed porażką z Genuą CFC, broniąc rzut karny Domenico Criscito. Nie jest to dla niego pierwszyzna, bo dotychczas z jedenastu metrów dał się pokonać rywalowi tylko raz na trzy próby.