W niedzielę zakończyły się zmagania w Klubowych Mistrzostwach Świata 2019 siatkarek oraz siatkarzy. Zakończyły się zwycięstwami drużyn, w barwach których występują reprezentanci Polski, rozgrywająca Joanna Wołosz i środkowy Mateusz Bieniek!
Wołosz mistrzynią świata
Podstawowa rozgrywająca, a do niedawna również kapitan polskiej drużyny narodowej, poprowadziła do złota Klubowych Mistrzostw Świata zespół Imoco Volley Conegliano. Siatkarki z Półwyspu Apenińskiego wygrały w wielkim finale z tureckim Eczacibasi VitrA Stambuł w czterech setach. Największa w tym zasługa Paoli Egonu, która zdobyła aż 33 oczka, ale nie byłoby to możliwe, gdyby nie świetne wystawy Polki, która jest jednocześnie kapitanem „Panter’.
„Co za mistrzostwa świata! Naszym marzeniem było wygrać te rozgrywki. To był niesamowity turniej. Na początku pokazałyśmy naszą moc. Cieszymy się, że mogliśmy wygrać ten turniej, co było jednym z naszych celów na ten sezon. Uważam, że na to zasłużyłyśmy (…) Jestem bardzo dumna z naszego zespołu (…) Chcemy podziękować sztabowi za wsparcie, dzięki któremu byłyśmy bardzo dobre przygotowanie do walki z rywalami. To nasze pierwsze Mistrzostwa Świata i jesteśmy bardzo szczęśliwe z wygranej. Chcę również podziękować naszym fanom, którzy nas wspierali. Z Włoch do Chin była to długa podróż, dlatego chcę im podziękować za to, że cały czas nas dopingowali” – powiedziała na gorąco Joanna Wołosz, cytowana przez oficjalny portal FIVB (http://clubworldchampionships.2019.women.fivb.com/).
Dla polskiej rozgrywającej to już drugie trofeum wywalczone w sezonie 2019/2020 razem z koleżankami z Conegliano. Trzeba bowiem pamiętać o tym, że „Pantery” na starcie rozgrywek pokonały Igor Gorgonzola Novarę i zdobyły superpuchar Italii.
Joanna Wołosz idzie w ślady „Złotek” tj. Katarzyna Skowrońska-Dolata czy Małgorzata Glinka, które w zagranicznych klubach święciły liczne sukcesy. 29-letnia rozgrywająca ma już w swoim dorobku trzy medale Ligi Mistrzów CEV oraz dwa mistrzostwa i superpuchary Włoch. Do tego jeszcze kilka innych osiągnięć.
Bieniek mistrzem świata
W ślady swojej koleżanki po fachu poszedł też Mateusz Bieniek, środkowy włoskiej Cucine Lube Civitanovy, dla którego bieżący sezon jest pierwszym w zagranicznym klubie. W klubie nie byle jakim, bo w drużynie klubowego mistrza świata!
W dwóch ostatnich edycjach KMŚ siatkarze z Civitanovy przegrywali w finale, ale i w tym przypadku zastosowanie znalazło powiedzenie „do trzech razy sztuka”. Tym razem włoski potentat pokonał w Brazylii miejscową Sadę Cruziero (3:1) i mógł wznieść do góry trofeum za wygraną w klubowym mundialu siatkarzy.
Środkowy Biało-Czerwonych w samym finale nie błyszczał, bo zdobył zaledwie trzy punkty, ale w poprzednich meczach dokładał niemałą cegiełkę do sukcesu klubu z Italii, który odkuł się po porażce w Superpucharze Włoch 2019.
