LM: Lewandowski strzela, wygrywa i awansuje oraz… chwali się drugim dzieckiem!
Środowy wieczór z Ligą Mistrzów UEFA był bardzo udany dla kapitana i najlepszego strzelca w historii reprezentacji Polski. Napastnik Bayernu Monachium po raz kolejny zapewnił zwycięstwo Bayernowi Monachium, dzięki czemu mógł się też w wymowny sposób pochwalić drugą ciążą swojej żony.
Bayern z awansem w Lidze Mistrzów
Stawką środowego pojedynku Bayernu Monachium z Olympiacosem Pireus był awans do fazy play-off UEFA Champions League. „Bawarczycy” potrzebowali zwycięstwa nad Grekami, żeby przyklepać kwalifikację do rundy pucharowej i po to zwycięstwo sięgnęli.
Nie przyszło ono jednak tak łatwo, jak się można było tego spodziewać. Widać, że zespół z Monachium znajduje się w dołku formy, co zresztą doprowadziło do zmiany trenera Niko Kovaca, którego tymczasowo zastąpił asystent, który poprowadzi zespół także w weekendowym Der Klassiker.
Koniec końców „Gwiazda Południa” zdołała wbić dwa gole najsłabszym w grupie Grekom. Rywali napoczął, a jakby inaczej (!), oczywiście Robert Lewandowski, który wpisał się na listę strzelców w 69. minucie.
Wynik spotkania na 2:0 dla niemieckiego potentata dwadzieścia minut później, a więc tuż przed końcem regulaminowego czasu gry ustalił Chorwat Ivan Perisić.
Lewandowski po raz 21
Trafienie kapitana Biało-Czerwonych przeciwko Olympiacosowi to już jego 21 bramka w sezonie 2019/2020, w tym szósta w rozgrywka Ligi Mistrzów UEFA. Polak jest obecnie absolutnie najskuteczniejszym zawodnikiem na Starym Kontynencie, jeśli weźmiemy pod uwagę tylko pięć topowych lig europejskich.
Popularny „Lewy” jest też piątym najlepszym strzelcem w historii UEFA Champions League w ogóle. W swoim dorobku ma już 59 bramek, zaledwie o trzy mniej od czwartego w stawce Karima Benzemy, który w środę również wpisał się na listę strzelców i to dwukrotnie, uciekając nieco naszemu zawodnikowi.
„Baby is coming”
Strzelenie gola w środowy wieczór umożliwiło Robertowi Lewandowskiemu wysłanie w świat także osobistego komunikatu. Po zdobyciu bramki Polak schował piłkę pod koszulkę i zaczął ssać kciuk, co zostało jednoznacznie odebrane. Później podpisał zdjęcie ilustrującego tę sytuacją komentarzem – „Baby is coming”, rozwiewając jakiekolwiek wątpliwości.
Kilkadziesiąt minut później już wprost Robert i Anna Lewandowscy potwierdzili w mediach społecznościowych, że spodziewają się drugiego dziecka. Przypominamy, że dwa lata temu na świat przyszła ich córka, Klara.